niedziela, 2 grudnia 2018

Finanse w listopadzie - podsumowanie


Witajcie Kochani!

Listopad się skończył więc pora rozliczyć się z wydatków. Przypominam że jesteśmy 2-osobową rodziną, na początku marca do naszej rodziny dołączy córeczkaJ Mieszkamy i pracujemy w 30-tysięcznym mieście i nie mamy kredytów.

W listopadzie wydaliśmy  3 227,31 zł i jestem z Nas naprawdę dumna mimo że przekroczyliśmy zaplanowane wydatki. Ale jak to w życiu – pewnych rzeczy nie przewidzimy.


Opłaty stałe: obejmują czynsz za mieszkanie i garaż, doładowanie telefonu męża, abonament za internet oraz rachunek za gaz

Żywność: jestem mile zaskoczona że zmieściliśmy się w 1000 zł ale przyznam szczerze, że jak to zobaczyłam to pierwsza myśl była taka, że chyba jakiś paragonów nie zapisałam
J ale po dokładniejszym przeanalizowaniu sytuacji chyba rzeczywiście zmieściliśmy się w planie, więcej planowaliśmy i gotowaliśmy prostsze dania korzystając też już z tego co leży w kuchennych szafkach

Chemia i kosmetyki: tabletki do zmywarki w Biedronce były w bardzo dobrej cenie więc kupiłam na zapas (to trwały produkt, więc nie przeterminuje się), poza tym na tą kwotę złożyły się preparaty do czyszczenia butów, 2 duże płyny do prania białych i kolorowych rzeczy i kilka preparatów do czyszczenia mieszkania które się pokończyły

Prezenty: dwa wina na prezent, 3 piwa również na prezent i jakieś słodkości gdy szliśmy w odwiedziny.

Dom: w tym miesiącu tą kategorię opanowały wszelkiego rodzaju pudła i pudełeczka do zrobienia porządków w dwóch szafach oraz kosze ułatwiające nam segregowanie śmieci. Dodatkowo popsuła mi się prostownica której używałam już od lat więc musiałam kupić nową. Poza tym znowu kilka ramek na zdjęcia, które „upolowaliśmy” w lumpeksie oraz jakieś drobne akcesoria do kuchni (blacha do muffinek, wykrawacz do pierników)

Odzież i obuwie: miały być buty trekkingowe dla małżonka ale na razie nic konkretnego nie wybrał ale za to znalazł fajne dżinsy w lumpeksie na pocieszenieJ

Rozrywka i kultura: Jedna mała kolacyjna na mieście, ciastko i kawa podczas zakupów w Ikei oraz pizza z dowozem dla Nas, a małżonek wykupił sobie dostęp do oglądania telewizji Eleven na kolejny miesiąc

Leczenie: moja wizyta i leczenie zębów u stomatologa. Wiem że w ciąży mam prawo do bezpłatnej opieki stomatologicznej ale dostać się gdziekolwiek w miarę szybko graniczy z cudem więc stwierdziłam, że nie będę się denerwować. Korzystam z pakietu medycznego w pracy w okresie ciąży więc opiekę ginekologiczną i badania mam za darmo więc za stomatologa zapłaciłam z prywatnej kieszeni. Ponad miesiąc temu natomiast udało mi się przynajmniej zapisać na bezpłatne usuwanie kamienia nazębnego, które przysługuje w ciąży i sądziłam że chociaż tutaj skorzystam z bezpłatnego leczenia w ciąży ale i tą wizytę odwołali z racji wykorzystanych na ten rok limitów. Więc teoria teorią a praktyka praktyką. Przykre to, bo podobną sytuację miałam z badaniami prenatalnymi które mi przysługiwały ale próbując się umówić na nie blisko 1,5 miesiąca przed terminem kiedy powinnam je zrobić poinformowano mnie że nie ma już miejsc.

Prasa i książki: National Geographic i kilka książek do czytania

Usługi: wysłanie listu poleconego i zabindowanie dokumentów

Używki: a to cała kategoria mojego męża – pewnie jakieś piwa, cydr i wino

Auto: ponieważ pogoda nie była najgorsza to mój mąż przez większość czasu do pracy jeździł rowerem a ja tam, gdzie mogłam się przespacerować by załatwić swoje sprawy czy zakupy dreptałam na pieszo. Samochód wykorzystywaliśmy tylko by podjechać i zrobić większe zakupy więc podejrzewam, że pewnie z pół baku jeszcze jest do wykorzystania co najmniej.

Dziecko: to wciąż najprzyjemniejsza kategoria jaką mamy obecnie w zestawieniuJ W tą kategorię wrzucam również swoje ciążowe wydatki i w tym miesiącu były to cieplejsze rajstopy ciążowe (ale w grudniu muszę jeszcze dokupić 1 parę grubszych rajstop i jakieś ocieplane legginsy bo inaczej będzie ciężko przetrwać mrozy). Poza tym kupiłam proszki loveli do prania białych i kolorowych rzeczy, kilka ubranek w ciuchlandzie, jedną większą paczkę pampersów korzystając z promocji w tesco, karty kontrastowe oraz w internetowej pasmanterii kupiłam dobrej jakości tkaninę (wafelek bawełniany) z którego moja krawcowa uszyła kocyk dla Małej – ten zakup to mój mały ekonomiczny sukces, dużo się naczytałam że kocyki minky nie są takie dobre dla małych dzieci a sporo osób polecało kocyk właśnie z tego wafelka. Ale jak zaczęłam sprawdzać sklepy internetowe to dobrej jakości kocyk kosztował od 100 do 139 zł. Mój łącznie z  uszycie 58 zł (pewnie gdybym znalazła materiał stacjonarnie to koszt zmniejszyłby się o 12 zł jakie kosztowała mnie wysylka czyli mógłby wyjść w granicach 46 zł ale ja i tak jestem zadowolona).

Większe wydatki zostawiamy na grudzień – luty. Listę wyprawkową mam zrobioną i skonsultowaną z doświadczonymi mamami więc zostaje mi tylko zamawiać. W grudniu planuję zrobić zakupy w internetowej aptece i tam kupić wszystko do pielęgnacji niemowlaka plus kilka rzeczy dla mnie potrzebnych do szpitalnej wyprawki. Resztę ogarniemy po nowym roku.

Jestem bardzo zadowolona z listopadowego budżetu i pomimo tego że grudzień będzie trochę bardziej kosztownym miesiącem to i tak na święta i czas spędzony z najbliższymi czekam z utęsknieniem.


Całuję,
Rezolutna Ania


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz